Dlatego albo ja, albo Ty.
Czyli to będzie tak, jutro po rozpoczęciu roku powiemy sobie o tym co z blogiem.
Mamy cały (prawie) dzień na zastanowienie się.
Jest kilka opcji:
- Łysa odchodzi i zostawia mi bloga,
- Ja odchodzę i zostawiam bloga Łysej, co kończy się ogólnym na nim nie pisaniem, bo powiedziała mi, że sobie nie poradzi ;_;
- Obydwie odchodzimy i totalna zawiecha ;_;
- Leci Streets Of Philadelphia,
- Zostaję sama z blogiem, a Ziemniak zakłada swojego własnego i piszę swoje Niedzielne pogaduszki,
- Znów zostaję sama i prowadzę bloga, a Łysa na boku pisze nowe opowiadanie, a potem możliwe jest jego wstawienie,
- No i (wspomniana już) totalna zawiecha. Choć możliwy jest powrót (po jednym dniu ;_;)
Więc nie bierzcie sobie tego do serca, bo decyzja zostanie podjęta dopiero jutro.
Tyle od nas. No, ale mam dla Was jeszcze pewną historię z życia mamy, taty i Weroniki. Zabawna albo nie, nie ważne.
Oglądali sobie Blaze Of Glory Jona, a tata wie od nas, że mama w młodości kochała się w Bon Jovim. Miała taki wielki plakat powieszony na drzwiach, ale niestety dziadkowie go wyrzucili ;_; I tak sobie oglądali i tata nagle do mamy:
- Ładne widoki, co nie?
Chodziło mu oczywiście o Jona. XD Ale mama niby, że nie zakumała o chodzi, to odpowiedziała:
- No, kanion.
Ale oczywiście Weronika musiała popisać się inteligencją, dlatego odpowiedziała takie "mhm", a tata do niej:
- Wiem o co Ci chodzi.
A wtedy Łysa strzeliła buraka i poszła spać. Koniec.
Znam jeszcze inne historie, jak to na przykład powiedziałam tacie, że Ziemniak kocha się w Paul'u Stanley'u z KISS - "No, ma ładne oczy" - jego reakcja. ;_;
Albo jak Łysa nie wiedziała co to "ciucholand" i tam pojechała -.-
Wiele tych historii jest związanych z Weroniką. Dobra, mogłabym tak opowiadać o życiowych przygodach Ziemniaka, ale spadamy na Best Chart. Papatki i do jutra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz